Lniany: Nie trzymam się stanowiska
Wierna Małogoszcz wreszcie odniosła zwycięstwo w czwartej ligi. Nastąpiło to w zaskakującym momencie, w Kielcach z aktualnym liderem – GKS Nowiny 2:0. Parę dni wcześniej wydawało się, że trener Mariusz Lniany rozstanie się z Wierną, ale działacze nie brali tego pod uwagę. Dalej wiążą z nim swoje plany. – Nie czytam gazet, portali, szczególnie komentarzy pod artykułami na nich – przyznaje Lniany, który szczerz mówi o swojej sytuacji.
Gdy dochodzi do starcia zespołu, który nie zaliczył porażki z drużyną pozostającą bez wygranej to kto jest faworytem?
Mariusz Lniany: Sprawa oczywista. Dodałbym jeszcze, że wyniki GKS Nowiny nie były dziełem przypadku, a to naprawdę dobry zespół. My jednak na lidera mieliśmy do dyspozycji wszystkich zawodników, nie licząc tylko Przemka Kupczyka, choć on może w tej rundzie nie zagrać. W Kielcach w konfrontacji z liderem konsekwentnie realizowaliśmy swój plan. Podstawą było odcięcie od podań duetu Łukasz Góral – Przemek Cichoń i to nam się powiodło.
Łatwiej się gra, jak cię skazują na porażkę?
Nie zastanawiałem się nad tym. My robiliśmy swoje na treningach, a tydzień oddechu pozwolił nam różne kwestie poukładać i optymalnie przygotowaliśmy się do meczu z GKS Nowiny. W nim cała Wierna zagrała znakomicie w defensywie, począwszy od wysuniętego napastnika.
Była taka opcja, że Wierna z GKS Nowiny może zagrać pod batutą kogo innego niż Mariusz Lniany?
Oczywiście. Po meczach z Neptunem, czy ŁKS Łagów rozmawiałem z działaczami o moim odejściu. Nie jest tak, że kurczowo trzymam się stanowiska, tym bardziej, że w pewnym momencie doszliśmy już do ściany. Symptomy poprawy pojawiły się już z Lubrzanką Kajetanów, powinniśmy ten mecz wygrać, ale graliśmy nieskutecznie. Z Nowinami już pokazaliśmy futbol, z jakiego byłem zadowolony.
Po takiej wygranej nie zaczniecie bujać w obłokach?
Czas pokaże. My balansujemy między trzecią, a czwartą ligą, a tak naprawdę to są zupełnie inne rozgrywki. Nie jest łatwo się przestawić, za każdym razem początek sezonu jest trudny. W innych krajach, na znacznie wyższym poziomie też spadkowicze napotykają rozmaite trudności. Rok temu Newcastle United zaliczało wpadki w Championship, choć dysponowało niesamowicie mocnym składem. Hull City w Anglii to kolejny przykład, ale zespół Kamila Grosickiego został latem osłabiony. My na naszym czwarto ligowym podwórku możemy dużo zdziałać, pod warunkiem, że nie trapią nas kłopoty kadrowe. Mecz z GKS Nowiny to już przeszłość, już przygotowujemy się na Pogoń Staszów.