Konrad Majcherczyk: Lubrzanka to dobra drużyna
W Miedzianej Górze w meczu czwartej ligi Lubrzanka Kajetanów – Zdrój Busko kibice goli nie zobaczyli, w czym duża zasługa bramkarzy, w tym Konrada Majcherczyka ze Zdroju. – Każdego golkipera cieszy zachowanie czystego konta – podkreśla popularny Machy, który jest jednak daleki od zachwytu nad poziomem spotkania. – Ot kolejne, które się po prostu odbyło – dodaje jeden z liderów zespołu Ireneusza Pietrzykowskiego.
Miałeś dużo pracy w konfrontacji z Lubrzanką?
Konrad Majcherczyk: Jeden raz przy groźnym uderzeniu Michała Brachy musiałem się poważnie wykazać. Lubrzanka była w tym meczu lepsza, ale nie stwarzała okazji podbramkowych. Nie było to ciekawe widowisko, stało pod znakiem gry szarpane.
Nic zajęć przy rzutach rożnych, wyjść na przedpole?
Dwa razy wyszedłem wyżej by przeciąć akcję rywala. Przy stałych fragmentach, które Lubrzanka, naprawdę dobra drużyna ma niebezpieczne zachowywałem czujność. Na tym boisku nie grało się rewelacyjne, duże, niezbyt równe i ciężko było coś sklecić.
Wy mieliście jakieś okazje do strzelenia goli?
Jeden raz po rzucie rożnym Piotrek Radwański był bliski strzelenia gola, a tak to klarownych okazji nam zabrakło.
Rywale bardziej się przykładają do meczów z wami po tym jak zanotowaliście serię zwycięstw?
Doceniają, że tworzymy niezłą drużynę, mają to gdzieś z tyłów głów. W piłce to normalna rzecz. My musimy pracować i cały czas zaskakiwać przeciwników.