Piechna: Wilman trenerem? To są jakieś żarty
Informacja o tym, że Tomasz Wilman został nowym trenerem Korony Kielce zaszokowała środowisko piłkarskie. Swojego zdziwienia nie potrafił ukryć Grzegorz Piechna, legenda żółto-czerwonych, król strzelców ekstraklasy w sezonie 2005/06. – Proszę mi powtórzyć kto jest szkoleniowcem Korony i dodać, że to żart. Kiepski żart. Wolałbym Tomka Hajto. Ma charyzmę i w szatni przynajmniej byłoby wesoło – mówi popularny Kiełbasa.
Tomasz Wilman trenerem Korony Kielce. Co Ty na to?
Grzegorz Piechna: Ja cię proszę… Żartujesz sobie ze mnie? Zostawiam to bez komentarza.
To nie żarty. Zaskoczony?
Zszokowany, zdziwiony, skonsternowany. Jakie Wilman ma obycie ligowe jako piłkarz? Gdzie on grał? Postawienie na takiego szkoleniowca wskazuje, że ktoś chce rozwalić Koronę.
Wilman będzie miał posłuch w szatni?
U starszych piłkarzy pewnie nie. Tylu kupców było na Koronę, inwestorów, sponsorów, szum i wzięli takiego trenera? Z ludzi robią wała. Dla mnie to co się dzieje w Koronie jest karygodne.
Ruch z Wilmanem wskazuje, że w Koronie będzie się dziać coraz gorzej?
Nie idzie ku lepszemu, nie oszukujmy się. Zastanawiam się kto tam rządzi. Wypuszczają do mediów różne bajki, a i tak robią swoje i wstawiają Wilmana na pierwszego trenera. Ostatnio miał być Hajto, wiadomo kontrowersyjna postać, ale zasłużony reprezentant Polski, gość, który grał w mocnych klubach. A gdzie kopał się Wilman? Jestem załamany, ale jak nie będzie wyników to ci, którzy go forowali go pogonią. Tylko po co go brać na szkoleniowca?
Nie było lepiej zostawić Marcina Brosza?
Działacze gadali coś o jakiś wizjach, planach, Brosz wykonał zadanie i nawet mu nie podziękowali. Koronie, a może bardziej pewnym ludziom z Korony brakuje klasy, bo nawet nie potrafią się godnie rozstać z piłkarzami, trenerami. Brosz nie zasłużył choćby na kwiatki przy obecności kibiców na jakimś meczu?
Czyli zasłużonego koroniarza boli to co się dzieje w klubie?
Klub z takimi tradycjami jest nasycony przypadkowymi ludźmi, a mnóstwo koroniarzy z krwi i kości tuła się po niższych ligach, lub nie ma pracy.