Joga bonito canarinhos
Zwykle w mixed-zone po meczach dziennikarze robią wywiady, ale po spotkaniu Czechy – Brazylia większość zbierała autografy od gwiazd canarinhos i robiła sobie z nimi fotki. Zawodnicy nie robili żadnych problemów.
Brazylia wciąż jest oszołomiona po finałach MŚ w Rosji, gdzie odpadła już w ćwierćfinale z Belgią. Jeszcze większym szokiem dla kibiców było to, że federacja nie zwolniła Tite, bo za taki wynik w Kraju Kawy płaciło się głową. Może po prostu brakowało innego kandydata na wyjątkowo wymagającą posadę, a już w tym roku Brazylia będzie gospodarzem Copa America. Nie trzeba dodawać czego wymaga się od Tite. 2014 – 4 miejsce na mundialu, 2015 – ćwierćfinał Copa America, 2016 – grupa w Copa America Centenario, 2018 – ćwierćfinał na MŚ, osiągnięcia jak na potencjał i ambicje canarinhos mizerne. Teraz ekipa Tite jeździ po świecie, rozgrywa sparingi za gruby szmal (w Czechach za 5 milionów euro), może sobie pozwalać na luźne podejście, ale już w czerwcu wróci presja i to ogromna. W Pradze canarinhos do przerwy prezentowali się fatalnie, w przerwie chyba jednak postanowili, że coś pokażą i na drugą połowę wyszła odmieniona drużyna. Bramki strzelali piłkarze z Premier League – Roberto Firmino z Liverpoolu jedną i Gabriel Jesus z Manchesteru City dwie, ale znakomicie zaprezentował się gość, który może wkrótce do Anglii trafi, czyli 22-letni David Neres z Ajaksu Amsterdam. Nie tak dawno brazylijski talent wbił gola Realowi Madryt, a jego kapitalna postawa w Lidze Mistrzów nie uszła uwadze Tite. Brazylia na Edenie wygrała ostatecznie 3:1, ale nikt nie wie, czy jest na tyle silna by zwyciężyć w Copa America 2019. Przekonamy się o tym dopiero w czerwcu. JKM / Fot. Michał Chwieduk
Brazylia po finałach MŚ 2018
USA 2:0 (w)
Salwador 5:0 (n)
Arabia Saudyjska 2:1 (w)
Argentyna 1:0 (n)
Urugwaj 1:0 (n)
Kamerun 1:0 (n)
Panama 1:1 (n)
Czechy 3:1 (w)
w – wyjazd, n - neutralny