Marcin Dziarmaga: Już czekam na kolejny Grudniowy
Takie bramki jak Marcin Dziarmaga zdobywają najwięksi artyści futbolu. Popularny Pitbul na ostatnim Grudniowym niemal skopiował akcję Dennisa Bergkampa z pamiętnego meczu Arsenal – Newcastle i zrobił kołowrotek z bramkarza, Huberta Sieleckiego. Wiele sobie Marcin w ostatniej edycji nie postrzelał, tylko trzy trafienia, ale pokazał, że coś tam jeszcze w nim drzemie. – Opiniami leszczów się nie przejmuje – mówi krótko legendarny Dziarmaga.
Jesteś zadowolony ze swojej gry na Grudniowym 2015?
Marcin Dziarmaga, autor najpiękniejszej bramki turnieju: Strzeliłem piękną bramkę, sam zresztą nie spodziewałem się, że jestem w stanie przeprowadzić taką akcję. Nie będę kłamał, że ćwiczyłem to, szlifowałem, ale nie da się zaprzeczyć, że mi ona wyszła. Tym, co się ze mnie podśmiewują pod nosami przypomnę, że na turniejach trochę bramkarzy już pokonałem. Pamiętam jak kiedyś na SP 30 w meczu Delkar Team – Niburski zaliczyłem ha-tricka. Michał Żyła dostał ode mnie lobik, potem założyłem mu siatkę, w końcu strzeliłem w okienko. Bardzo lubiłem grać przeciw Pawłowi Jugo, gdy jeszcze występował w Siódemce. Parę razy wyciągał piłkę z sieci po moich strzałach i cóż, teraz mam satysfakcję, bo to najlepszy golkiper na piątkach i czwórkach w naszym regionie. Bardzo dobrze rozgrywa, ma świetny refleks i cały czas robi postępy. Jeśli chodzi typowo o bronienie, szczególnie na trójkach poza zasięgiem dla innych jest Krzysiek Krumplewski. Lama sam na samy i karne łapie jak mistrz, no bo mistrzem po prostu jest.
Dobrze ci się grało w Spółdzielni Mieszkaniowej Bocianek?
Dziękuje Pawłowi Kubickiemu za powołanie, nigdy mu tego nie zapomnę. Myślałem, że wystąpię w OVB Media, bo taką obietnicę otrzymałem od Maćka Gierady, ale nic z tego nie wyszło. Nie chciałem cztery tysiące euro za występ, zadowoliłaby mnie pizza i zostało chyba zapomniane, że pomogłem OVB w pewnym turnieju. Mimo, że mnie wkurzyli kibicowałem im na Grudniowym, a już długo po trójkach Piotrek Piwowar mnie nie poznał. Wiem, że chłopak rozegrał jeden mecz w ekstraklasie, ale jak strzeli takiego gola jak na Grudniowym to możemy pogadać. OVB to dla mnie temat zamknięty, ale liczę, że w przyszłości ubezpieczę się w tej firmie. W Spółdzielni Mieszkaniowej Bocianek miałem przyjemność wystąpić z Charlie Traffordem, reprezentantem Kanady. Dobry chłopak, zero wywyższania się, świetne wyszkolenie techniczne, kultura, i do tego rzucał mi takie piękne piłki. Szkoda, że mógł nam tylko raz pomóc, bo mieliśmy poważne problemy kadrowe i ciągle trzeba się było posiłkować kimś. Wierzę, że Paweł Kubicki zmontuje fajny zespół w niedalekiej przyszłości, będą ładne stroje, bo atmosfera już jest OK.
Najciekawsze według ciebie wydarzenia ostatniego Grudniowego?
Finał z popisem Marcina Kołodziejczyka stanowił piękne zwieńczenie trójek. Mały zagrał w nim jak mistrz, skompletował hat-tricka, aż łezka się w oku zakręciła, że na co dzień kopie się w Wiernej Małogoszcz. Jestem jego fanem od lat i przyznaje, że sprawiał mi przykrość przeskakując z klubu do klubu w słabym województwie, nie próbując ruszyć w kraj. Objawieniem bramkarskim został Damian Chrzanowski, super gość na co dzień, z poczuciem humoru, klasą. Paweł Golański jak zawsze wzór, świetnie bawił się na VIP Radek Murawski. Żałuje, że nie widziałem wolnego Mateusza Pyrki, ponoć rozerwało siatkę. Na turnieju pojawiało się dużo fajnych dziewczyn, zdjęcia robili panowie foto z wyższej półki. Nazwiska Wajda, Piasecki, Fąfara mówią same za siebie. Grudniowy to nie tylko futbol, ale imprezy towarzyszące, rewia mody na trybunach. Sweter w renifery zrobił furorę, chodziłem potem po sklepach i nie mogłem go zakupić, a bluza w jelenie okazała się zbyt ciasna i jej nie nabyłem.
Co byś poprawił na przyszłość w trójkach?
Trzeba zrobić wszystko by VIP-y rywalizowały w sobotę lub niedzielę, wprowadził osobną grupę dla kobiet, zastanowił się nad oldbojami, jeszcze coś poprawił z dziecięcymi kategoriami, bo drzemie w nich niesamowity potencjał. I tak co roku jest coraz fajniej, zwiększa się przepaść między Grudniowym, a innymi turniejami. Na inne Kasia Mielnik z Krakowa nie przyjeżdża, a na trójkach była . Mi też brakuje motywacji do gry na piątkach, czwórkach, to nie te piękne czasy, gdy był klimat na Słonecznym, pełno ekstra drużyn. To już nie wróci, ale liczę, że na dobrym poziomie utrzyma się Puchar Famy.
Kogo uznajesz za największe rozczarowania Grudniowego 2015?
Zawiódł mnie Grzegorz Figarski, bo nie strzelił żadnego gola, a przecież kiedyś uchodził za nadzieję Radomiaka i polskiej piłki w ogóle. Szkoda, że na Medialnej imienia Adama Gołąba zabrakło pewnych dziennikarskich zespołów z Kielc, a jeden oddał walkowera w ćwierćfinale. Konkretna lipa, a ja ceniłem bardzo Adama, to był fantastyczny, otwarty człowiek, bez sztuczności, serdeczny. Piłkarsko fatalnie wypadł Przemek Banasik, tak się odbija na nim fakt, że niebawem się hajta. Puszczał babole, był rozkojarzony, głowa mu chyba odjechała w siną dal. Mam sentyment do Banana, wkręciłem go do Grupy VIP i mam wrażenie, że o tym zapomniał. Ja o nim nie, a nawet nie zadzwoni i nie spyta co słychać. Pewnie będzie go można wkrótce tylko zobaczyć na mszach w święta na Wielkanoc i Boże Narodzenie.
Fot. Krystian Balicki