Giza o Łagowie
Piotr Giza, pięciokrotny reprezentant Polski, który był powołany na finały MŚ 2006 prowadzi obecnie Cracovię II. W ostatniej kolejce trzeciej ligi jego zespół pokonał ŁKS Probudex Łagów 2:0.
Spodziewałeś się, że beniaminek z Łagowa po 14 meczach będzie miał w dorobku 25 punktów?
Piotr Giza: Łagów ma solidny zespół, ale nie da się ukryć, że w wielu meczach dopisywało mu szczęście. Nam akurat go brakowało. Do konfrontacji z beniaminkiem z regionu świętokrzyskiego przygotowaliśmy się sumiennie, wiedzieliśmy jakie ma słabe punkty i atuty. Wygraliśmy 2:0, po mieliśmy po swojej stronie większą jakość. Na pewno jednak mecz mógł się podobać.
Z kogo strony groziło wam w ŁKS największe niebezpieczeństwo?
Ciekawym piłkarzem jest Adam Imiela, który wygrywa dużo pojedynków, umie dostrzec kolegów i strzela gole. Ogólnie ŁKS to mocna drużyna pod względem fizycznym i kondycyjnym.
Jak udało ci się dotrzeć do Mateusza Wdowiaka?
Mateusz gra przede wszystkim dla siebie i nie musiałem mu o tym mówić. Rezerwy dają mu okazje do pokazywania się na boisku i cieszę się, że nam pomógł, zrobił różnicę. Mam nadzieję, że to zwycięstwo zapoczątkuje nasz marsz w górę tabeli.
Nie obawiasz się, że COVID-19 sparaliżuje rozgrywki trzeciej ligi?
Trzeba być dobrej myśli. Na razie nie jest tak źle. /JKM/