Trudny wybór Łukasza
Łukasz Zawadzki to ważny gracz Moravii Anna-Bud Morawica na dużym boisku, Moravii Topmpawex Obice w futsalu i Moravian w trójkach. Na futsalu cieszył się z awansu do drugiej ligi, w trójkach wygrał VIP, ale też nie uniknął rozczarowania.
Z Łukaszem Zawadzkim rozmawiała Ewa Wodyńska.
Ewa Wodyńska: Jak oceniasz wasz sezon futsalowy?
Łukasz Zawadzki: Osiągnęliśmy podstawowy cel, jakim był awans do 2 ligi futsalu. Dodatkowo chcieliśmy powalczyć z mocnymi rywalami w Pucharze Polski, a dojście 1/8 finału tych rozgrywek to świetny rezultat. Tak więc sezon był bardzo udany.
Nie mieliście godnych rywali w trzeciej lidze?
Byliśmy najlepsi i pewnie wygraliśmy ligę. Trzeba przyznać jednak, że każdy zespół dzielnie starał się z nami walczyć.
Czy barażowy walkower to nie policzek dla całego futsalu?
Nie mnie oceniać zachowanie naszego rywala. My zrobiliśmy swoje, wygraliśmy pierwszy mecz wysoko i jak widać nie pozostawiliśmy złudzeń, komu należy się awans.
Rekord Bielsko był do przejścia?
Nie. Prezentowali niesamowity poziom gry. My walczyliśmy, na ile tylko starczyło sił i zdrowia, ale Rekord nie był w naszym zasięgu, chociaż przez długi okres pierwszej połowy toczyliśmy wyrównany bój. Zabrakło nam przede wszystkim doświadczenia i ogrania z drużynami na takim poziomie. Rekord to duża marka futsalowa i ten mecz to cenna nauka na przyszłość dla nas.
Trudno się godzi futsal z dużym boiskiem?
Im wyższy poziom ligi, tym trudniej. Jest to ciężkie do pogodzenia ze względu na podwójne obciążenia treningowe, zmiany nawierzchni oraz nakładające się terminy meczów i treningów. Staramy się to godzić tak, żeby niczego nie zaniedbać, ale też nie przeciążyć organizmów zawodników. Do wszystkiego trzeba podchodzić z głową, a podstawa to umieć regulować obciążenia treningowe, żeby odpowiednio się przygotować, a nie zajechać. Współpraca trenerów futsalowych i trawiastych jest bardzo ważna, a u nas z tym nie ma problemu.
Gdy przyjdzie wybierać na co postawisz?
Na pewno będzie to trudny wybór i żal będzie rezygnować z jednego czy drugiego.
Co może ugrać wiosną Moravia?
Mieliśmy kiepską rundę jesienną i teraz musimy gonić czołówkę. Różnice punktowe nie są jednak duże i zamierzamy piąć się w górę tabeli. Najważniejsze jest jednak to, żeby ustabilizować formę i mieć pomysł na grę, a to będzie procentować zwycięstwami. Moravia zawsze miała swój styl, a jesienią często niestety tego nie było widać na boiskach.
Byłeś bardzo rozczarowany Grudniowym 2023?
Bardzo, bo naszym celem było oczywiście wygranie całego turnieju. Finały są jednak specyficzne, każdy mecz jest jak wielki finał, można przyjechać na 5 minut, przegrać i odwrócić się na pięcie do domu. FC Buenos pokonali nas w ćwierćfinale i zasłużyli na mistrza, a nam pozostaje na osłodę kolejny triumf w grupie VIP.
Na ile na dobre turniejowi wyszło odejście od SP 1 z Bocianka?
Bardzo dużo turniej zyskał dzięki temu. Jeśli chodzi o grę, to nie ma już „łupanki”, odbijania piłki od ściany, tylko technika rządzi na boisku. Wizerunkowo też wyszło to Grudniowemu na dobre. Kibice mogą usiąść na trybunach, organizator może zaprosić gości i każdy obejrzy spokojnie mecze, nie przeciskając się przez tłum na ciasnym balkonie SP 1. Rozmawiała Ewa Wodyńska